Jakoś wyjątkowo trudno było mi tym razem napisać słowo wstępu
do Waszego magazynu. Być może dlatego, że po ponad rocznej pracy
przyszło mi się z Wami, drodzy Czytelnicy pożegnać. Przekazuję magazyn
w godne ręce i jestem przekonana, że jego jakość utrzyma stałą
tendencję wznoszącą, że coraz więcej będzie osób chętnie sięgających po
Mixera a także tych, którzy na jego lamach zechcą się sprawdzać.
Styczniowy numer jest zarazem pięćdziesiątym z kolei. Zamykamy
tym samym pewien etap w tworzeniu Mixera i wchodzimy w coś nowego.
Wyrazem zmian jest między innymi całkiem nowy layout, który
mam nadzieję, zaspokoi wyrafinowane gusta Czytelników i powiększy
znacznie ich grono.
Korzystając z przywileju posiadaniu własnego kawałka strony,
pragnę gorąco podziękować:
Pani doktor Annie Frątczak - za nieustające wspieranie mixerowej
działalności, za dobre słowo i za światełko prowadzące nas przez gąszcz
delikatnych a jakże ważnych spraw i sytuacji.
Zespołowi redakcyjnemu - za zaangażowanie, zrozumienie i tworzenie
świetnej atmosfery pracy.
Mateuszowi Januszowi za to, że dobrze nam się składało przez te
wszystkie miesiące,
I wreszcie - Wam Drodzy Czytelnicy, za to, że jesteście, gdyż bez
Was istnienie magazynu nie miałoby większego sensu.
Nowemu redaktorowi naczelnemu życzę wielu wspaniałych miesięcy
twórczej, inspirującej i owocnej pracy, świetnych dziennikarzy i co
najmniej takiej satysfakcji z wyników, jaką mnie dane było odczuwać.