Kiedyś przeczytałem góralską opowieść o bacy, który siedział koło gazdówki
na wierzchołku wysokiego smreka. Przechodząca obok grupka turystów
zapytała górala o powód jego dziwnego zachowania. Ten ze spokojem
odpowiedział; - Uwazujem, panocki! Po upływie kilku godzin, wracający
turyści ponowili pytanie: - Co wy tam, gazdo, jeszcze robicie? - Przecie godołem,
ze uwazujem! - krzykiem odpowiedział góral. - A na co tak uważacie?
- dopytywali turyści. - Uwazujem. coby nic spaść! - spokojnym głosem
stwierdził baca,
Jako początkujący dziennikarz, osobnik zielony, a więc absolutnie niedojrzały,
bardzo ostrożnie podejmuję kolejne wyzwania związane ze swoją pasją.
Dość agresywnie, inwazyjnie, nagabuję swoich starszych kolegów, nauczycieli
i mistrzów o rady dotyczące kolejnych zawodowych kroków Na ogol mnie
zbywają, w każdym razie nie pamiętam żadnej ich wskazówki.
Nieśmieszny dowcip z czasów liceum opowiadał o dwóch wariatach siedzących
na drzewie i udających jabłka. Jeden pyta drugiego: - Dojrzałeś?
- Taaak! - głośno odpowiedział towarzysz. - No to spadamy - odkrzyknął ten
pierwszy i obaj spadli na ziemię.
Ile czasu musiało upłynąć, żebym zrozumiał całym sobą. że dojrzałość
dziennikarska to gotowość, tak jak w tym starym kawale szkolnym, Gotowość
to wolność. Nie muszę należeć do kogokolwiek, nic nie musi należeć do mnie.
W tym duchu pozostaje inna góralska historyjka, w której pewien baca
siedział na drzewie i piłował gałąź, na której siedział. Przechodzący nieopodal
turysta kilkukrotnie ostrzegał go, że spadnie. Ten uparcie twierdził, że tak się
nie stanie. Nie przekonawszy bacy turysta poszedł dalej. Baca piłował, piłował,
aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył za znikającym w oddali turysty i zdziwiony
rzeki: - Prorok jaki, czy co?
Jeśli uwierzę, że wszystko, co mnie w życiu spotyka, ma swój początek we
mnie samym, że jestem sprawcą swoich „nieszczęść” niepowodzeń, porażek
i swojego niezadowolenia, to muszę uznać, że równie dobrze mogę być też
twórcą własnych sukcesów, własnej satysfakcji, pomyślności i własnego szczęścia,
Jeśli mam moc, żeby niszczyć, to mam także władzę tworzenia, Do obu
tych działań potrzeba równie dużo siły. samozaparcia i uwagi, bo nic się samo
nie dzieje. To tylko kwestia wyboru i koncentracji na tym, co wybrałem.,,
Mam nadzieję, że jako redaktor naczelny „Mixera”, będę przydatny w Waszej
przygodzie - może najciekawszej w życiu - stawania się podczas studiów*
na Krakowskiej Akademii tym, kim pragnie się być.