Myśląc o starości, większość z nas, łudzi młodych, ma przed oczami same
ponure wizje. Skóra - prędzej czy później - utraci sprężystość, zmarszczki poorają gładką, nieskazitelny terę, włosy zaczną tracić kolor,
Niechęć do rozmów o starości może wynikać również z faktu, iż łączymy ją
z pojęciem samotności i nieporadności. O wiciu osobach w podeszłym wieku
młodzi przypominają sobie bardzo rzadko, wysyłając jedynie świąteczną kartkę
lub smsa z okazji Dnia Babci lub Dziadka. Ale zaraz! Przecież dziadkowie nie potrafią
obsługiwać komórki, nie mają nawet konta na facebooku. Próbujemy ich
tego nauczyć, ale oni unikają nowoczesnych rozwiązań. Problemy, których nie dostrzegają
młodzi, w oczach starszych mogą urastać do niebotycznych rozmiarów.
Skarżą się, że ich strzyka, dzielą się wiadomościami o ostatnich operacjach. Kiedy
chorują, wymagają jeszcze więcej uwagi i opieki, A my, pochłonięci swoim życiem,
nie zawsze znajdujemy dla nich czas. Oddajemy do domów opieki, odwiedzamy
co tydzień, raz na miesiąc, wcale... Mamy swoje życie, a oni są jego mało ważną
częścią.
Nie zawsze jednak musi tak być. Jeśli starsi ludzie o to zadbają, są otoczeni
rodzina i przyjaciółmi. Odwiedzają ich wnuki, pozwalając wmusić w siebie kolejną
porcję babcinego jedzenia i chętnie słuchając opowieści dziadka o tym „jak się żyło
w jego czasach".
Starszych ludzi mijamy codziennie - w drodze do szkoły, pracy, na zakupy.
Choć czasami w myślach każemy im iść do siedmiu diabłów, ustępujemy miejsca
w tramwaju czy autobusie, ho wypada. Nie pamiętamy czasów ich młodości,
a przecież to oni zbudowali nasz kraj po wojnie, dzięki ich pracy i poświęceniu
możemy teraz nazywać siebie „wolnymi ludźmi" i... narzekać. Lubimy też ich osądzać,
naśmiewając się z naiwności „komuchów" i nadmiernej gorliwości religijnej
„moherów”
Są zbyt sentymentalni, lubią żyć przeszłością, Odwiedzają groby, o których nic
pamiętamy. Kolekcjonują dziwaczne pamiątki, Na ich półkach zalegają porcelanowe
filiżanki, kryształowe kieliszki i szklane pieski. Przechowują albumy z wyblakłymi
czarno-białymi fotografiami swoich rodziców i dziadków. Zawstydzają nas
„hitami", których uwielbiają słuchać. My lubimy rock, techno, pop, a oni nastawiają
patefony, śpiewają razem z Mieczysławem Foggiem, niekiedy lubią jazz...
Refleksja nachodzi nas. gdy stoimy nad ich grobem cichym, smutnym, jak
oni. Żałujemy wtedy, że tak mało interesowaliśmy się tym, co u nich. Chcielibyśmy
porozmawiać z dziadkiem o dawnych czasach, zjeść babciny rosół. Wspominamy
stracony czas i żałujemy, że daliśmy się bez reszty wciągnąć w wir naszych spraw.
Na pierwszym miejscu stawialiśmy karierę, a dla nich nie było miejsca. Rozmawiamy
z nimi, opowiadamy, co u nas. Wiemy, że słuchają. Tak jak zawsze, zapalamy
znicz i odchodzimy do swoich spraw,